Wiktoria dostała parę dni wolnego. Gdy przesłuchała wiadomość Falkowicza długo zastanawiała się, czy przyjąć jego propozycję. Ostatecznie zgodziła się. Około ósmej niepewnie stała przed willą Falkowicza.
Od pół godziny jej wypatrywał. Po prostu stał w oknie i czekał na nią. Delikatny uśmiech wkradł się na jego twarz, gdy ją zobaczył. Widział jej wahanie, ale nie wychodził. Czekał, aż sama wejdzie. Po chwili usłyszał dzwonek do drzwi. Natychmiast podszedł do drzwi.
- Hej - uśmiechnął się
- Cześć - Wiki zachowywała się niepewnie. Nie była pewna, czy dobrze zrobiła przychodząc tu.
- Wejdź, zaraz będzie kolacja - Andrej delikatnie zacisnął swój krawat i przepuścił Consalidę w drzwiach
- Co przygotowałeś? - Wiki rozglądała się po wnętrzu willi Falkowicza. Nowoczesny, bogaty styl, jednak czegoś brakowało. Odrobiny ciepła...
- Ja nie umiem gotować. Zamówiłem sushi - odpowiedział z uśmiechem. Wiki chwyciła jedną z figurek leżących na półce
- Ładna...
- Mhm - nawet nie zauważyła, kiedy Andrzej znalazł się tuż za nią. Delikatnie musnął ustami jej szyję. Natychmiast odłożyła figurkę i oparła się o półkę. Ręce ulokował na jej podbrzuszu. Ona odwróciła głowę w jego stronę. Zaczęli się namiętnie całować... Nagle przerwał im dzwonek do drzwi. - Chyba jedzenie przyjechało - niechętnie oderwał się od niej i ruszył w stronę drzwi. Wiki rozejrzała się po pomieszczeniu. Wnętrze podobało jej się. Nowoczesność salonu spleciona z drewnianą jadalnią tworzyła wyjątkową atmosferę. Usiadła przy stole. Andrzej przyniósł sushi.
- Co teraz zamierasz? - zapytał, gdy skończyli jeść
- A o co pytasz?
- O pracę...
- Nie wiem, jeszcze. Muszę od tego odpocząć, poukładać sobie wszystko.
- Jasne, rozumiem - odpowiedział
- Możemy porozmawiać o czymś innym?
- Oczywiście... A może zatańczymy? - Andrzej włączył radio, które stało w kącie pokoju (http://www.itemvn.com/song/One-Direction-You-And-I-Midnight-Memories-The-Ultimate-Edition/AB6729F396)
- Przecież wiesz, że nie umiem - powiedziała, gdy stanął tuż obok niej
- Ja też nie - chwycił jej prawą rękę i delikatnie przyciągnął do siebie. Zaczęli się delikatnie kołysać w rytm piosenki.
- Mówiłeś, że nie umiesz tańczyć - szepnęła
- Bo nie umiem - odpowiedział z uśmiechem. Nieświadomie dotknął jej opatrunku. Zasyczała z bólu - Przepraszam
- Nic takiego - wrócili do tańca. Gdy piosenka się skończyła, usiedli z kieliszkiem wina na kanapie. Wiki wpatrywała się w ogień w kominku, a Andrzej wpatrywał się w nią.
- Chyba powinnam już iść - powiedziała, gdy zorientowała się, która godzina
- Nie zostaniesz?
- Nie... - celowo unikała wzroku Falkowicza. Wiedziała, że jeśli spojrzy w jego oczy, to skończą w łóżku. Wstała z kanapy. Złapał ją za dłoń.
- Chyba musimy porozmawiać
- O czym? - znów usiadła na kanapie
- O nas... Chcę wiedzieć, na czym stoimy. - Wiki nie odpowiedziała - Powiedz mi, czego chcesz.
- Chcę... chcę trochę czasu dla siebie
- Trochę to znaczy ile? Tydzień, miesiąc, rok?
- Właściwie to o co ci chodzi? - wybuchła - Czego ty chcesz?
- Chcę być z tobą, chcę zasypiać i budzić się obok ciebie. Nie chcę, żeby było tak jak teraz. Nie chcę się ukrywać - to zaskoczyło Wiktorię. Chwilę siedziała w ciszy trawiąc to co usłyszała. Po chwili po prostu wyszła bez żadnego pożegnania, bez odpowiedzi.
- Wiki... Zanim wejdziesz do środka, przygotuj się, że to spotkanie może nie być miłe - powiedziała Agata stojąc przed wejściem do hotelu
- Co?
- Ja tylko lojalnie uprzedzam
- Agata... O co chodzi? - Wiki miała dosyć własnych problemów, a teraz jeszcze ta tajemniczość Woźnickiej
- Sama zobaczysz... - Wiktoria weszła środka. Już przy drzwiach zauważyła torbę i porozwalane ciuchy. W salonie na kanapie siedział... Przemek
- Zapała? - podbiegła do niego i mocno go przytuliła, jednak on odsunął ją od siebie
- Poprzytulać to ty sobie możesz swojego profesorka
- O czym ty mówisz? - spojrzała najpierw na niego, potem na stojącą z tyłu Agatę, a na końcu na Adama
- Myślisz, że nie wiem, że się z nim bzyknęłaś - mogłaby przysiąc, że zobaczyła łzy w jego oczach - Fajnie było? - łzy zniknęły, zastąpiła je maska.
- Co on tu w ogóle robi? - zapytała szeptem Wiki
- Ma przepustkę - odpowiedziała Agata
- A skąd się dowiedział? Kto mu powiedział? Ty czy Adam?
- Chyba ani ja, ani on. Musiał mieć jakieś inne źródło...
- Ale kogo?
- Nie wiem... Jak przyjechał, to już o wszystkim wiedział. Był wściekły - powiedziała Agata
- O niee... Ja się dowiem.
- Może lepiej, że dowiedział się teraz, niż gdyby miał was zobaczyć jak wróci...
- Nie wiem, czy by nas zobaczył
- Jak to? - spytała Woźnicka
- Ostatnio nieźle się pokłóciliśmy, ale dzisiaj było nawet okey. Do momentu, kiedy mi wyznał, że chce ze mną być...
- Co ty na to?
- Po prostu wyszłam. Znowu stchórzyłam - powiedziała ze smutkiem Wiktoria
Świetna część
OdpowiedzUsuńCiekawe co postanowi Wiki co do jej związku z Andrzejem ;)
Super
OdpowiedzUsuń