Minęły dwa dni. Consalida za każdym razem gdy widziała profesora uśmiechała się szeroko przypominając sobie co miało niedawno miejsce. Dzisiejszego dnia była bardzo zapracowana. Była po wyczerpującym dyżurze, a czekało ją jeszcze uzupełnianie dokumentacji... Z Falkowiczem...
Minęły dwie godziny, a oni nadal nie skończyli. Może dlatego, że zamiast skupić się na dokumentach rozmawiali. Nagle Wiki ziewnęła
- Chyba powinnam już iść. - wstała i mało się nie przewróciła
- Przecież ty zaśniesz po drodze. Połóż się
- Co? - zapytała zdziwiona. Andrzej wyciągnął z szafki koc i poduszkę. - I ja mam niby tu spać? - zaskoczona przyglądała się, jak Falk rozkłada koc na dywanie
- Nie chcę być odpowiedzialny za to, że uśniesz gdzieś w rowie
- A ty? - już się kładła, gdy zobaczyła, że Falk wyjmuje drugą poduszkę
- Wiedziałem, że kiedyś się przyda - powiedział sam do siebie. Wiki natychmiast usiadła, ale zmęczenie szybko dało o sobie znać i położyła się z powrotem. Ze skupieniem przyglądała się, jak Falk zdejmuje marynarkę i krawat. Delikatnie się uśmiechnęła walcząc ze sobą, żeby nie usnąć. Andrzej położył się obok niej i przykrył się kocem. - Mam nadzieję, że nie uciekniesz - szepnął jej wprost do ucha i położył rękę na jej biodrze. Nie zwróciła uwagi na ten gest, bo po chwili usnęła.
Ona i Falkowicz znów byli w Lesznie. Znów podczas kolacji zrobiło mu się słabo. Wiki wstała chcąc mu pomóc. Ich usta zbliżały się do siebie coraz bardziej. I znów zadzwonił telefon. Tym razem się nie odsunęła tylko namiętnie go pocałowała. Całując się szli w stronę łóżka. Powoli pozbywali się ubrań. Jego ręce błądziły po jej plecach.
Obudziła się, bo faktycznie poczuła czyjeś ręce na swoich plecach. Jego ręce. Rozejrzała się niepewnie. Było już jasno, a ona... nie mogła się poruszyć, żeby nie obudzić śpiącego Falka. Jedna z jego rąk błądziła po jej plecach, drugą trzymał na jej żebrach, a jedną z nóg na jej nogach. Ona leżała między jego nogami mocno go przytulając. Zaczęła się zastanawiać, jak to w ogóle możliwe, że leżeli w aż tak intymnej pozycji. Po chwili zrobiło jej się niewygodnie. Spróbowała wyswobodzić ręce. Tylko delikatnie się poruszyła, a on natychmiast zareagował. Na jego twarzy pojawił się dziwny grymas, a rękę przemieścił na jej pośladek.
- Cholera - szepnęła, gdy się zorientowała, że teraz zupełnie uniemożliwia jej jakikolwiek ruch. Jedynym wyjściem było obudzenie go. Wiki od razu zrobiło się mu żal. "Wygląda naprawdę słodko, kiedy śpi" ciągle huczało w jej głowie. - Andrzej... Andrzej, obudź się
- Mmm - zamruczał przez sen i przyciągnął do siebie Wiki, tak, że teraz stykali się ciałami.
- Andrzej, no obudź się
- Co? - zapytał ospale
- Możesz się odsunąć i wziąć te ręce - bardziej wysyczała niż wyszeptała
- No... - ospale się odsunął, chwilę poleżał, a po chwili wstał - Wygodnie ci było
- Ciężko określić...
- A co ci się śniło? Bo wiesz, że pierwszy sen w nowym miejscu się spełnia - Wiki otworzyła szeroko buzię, a po chwili zamknęła ją ustami. "O Boże, tylko nie to... Ale przecież ja w takie coś nie wierzę. Consalida, uspokój się, przecież to się nie spełni. Nie może, nie powinno, no już sama nie wiem." Wiki ospale wstała
- Do widzenia profesorze
- Widzimy się za godzinę - powiedział patrząc na telefon
- Co? - wyrwała mu telefon z ręki i spojrzała na godzinę. Oddała mu komórkę i wybiegła z jego gabinetu. On uśmiechnął się szeroko.
Wbiegła do hotelu i weszła do łazienki. Wyglądała okropnie. Potargane włosy, rozmyty makijaż
- Uuu... Widzę namiętna nocka - powiedziała Agata wchodząc do łazienki
- Daj spokój, spałam w szpitalu
- Z kim?
- Bardzo śmieszne Woźnicka, naprawdę bardzo śmieszne - powiedziała Wiki, lekko zdenerwowana. Agata prawię trafiła w sedno.
- No powiedz z kim... - Wiki wyszła z łazienki, a blondynka szła tuż za nią.
- Agata, spałam w szpitalu... Dociera
- W szpitalu? No to bardzo ciekawe, bo miałem nocny dyżur i się na ciebie nie natknąłem. A nie byłem tylko w damskiej toalecie i... - gdyby wzrok mógł zabijać, Adam leżałby już martwy - U Falkowicza
- Wiki?
- No uzupełnialiśmy papiery i tak jakoś wyszło, że zasnęłam...
- A wiesz, że tylko winny się tłumaczy? - powiedział ze śmiechem Adam
- Krajewski, ty idź się lepiej przespać
- A pójdziesz ze mną? - brunet nie czekał na odpowiedź tylko uciekł do swojego pokoju. Consalida napotkała zdziwiony wzrok Woźnickiej
- Nie spaliśmy ze sobą, po prostu zasnęłam
- A on? Przecież całą noc był w szpitalu
- Też spał w biurze - odpowiedziała Wiki
- I coś między wami było?
- Nie! Agata daj już spokój... - wybuchła Consalida
- No to w jakiej pozycji się obudziłaś?
- No wtulona w niego...
- Ale w ubraniach?
- Tak! - krzyknęła ruda lekarka - Nie uprawiałam z nim seksu i nie zamierzam...
- Andrzej - Falkowicz spojrzał na laborantkę o blond włosach - Długo cię tu nie widziałam... Co to za akcja z Consalidą? Cały szpital plotkuje, że się jej oświadczyłeś. Kompletnie pozkradali rozum
- Yyy... Kinga, to nie plotki
- Słucham?
- Ja naprawdę się jej oświadczyłem.
- Co ty mówisz? - przejechała opuszkami palców po jego policzku - Opowiedz mi prawdę...
- Prawdę... Okey, byłaś mi potrzebna tylko do otrzymania badań i przyznania legalnych badań. Byłaś dla mnie tylko maskotką
- Wykorzystałeś mnie? Mnie i moje kontakty? - zapytała ze łzami w oczach
- Tak - odpowiedział po prostu bawiąc się kantem krawata
- A po co ci Consalida?
- Może nie uwierzysz, ale ona naprawdę mi się podoba - wstał i wyszedł z laboratorium
- Jeszcze mnie popamiętacie - szepnęła wściekła
- Co?
- No, a on potem powiedział, że pierwszy sen w nowym miejscu się spełnia... No i teraz pomyśl, co jeśli to się naprawdę spełni
- No nieźle - skwitowała Agata - Ale wytłumacz mi, jakim cudem obudziliście się wtuleni w siebie
- Nie wiem, ale ten mój sen w pewnym sensie zrównał się z rzeczywistością. Bo on jeździł po moich plecach i we śnie i na podłodze
- A co ty do niego czujesz? - zapytała nagle Woźnicka
- Nie wiem... Śpieszę się do pracy - Wiki szybko urwała temat i popędziła do szpitala
Genialne =D
OdpowiedzUsuńCudowne! Rewelacyjne! Świetne dialogi! No i jak tu wytrzymać czekając na kolejną część?!:)
OdpowiedzUsuńświetne
OdpowiedzUsuńŚwietne ! Kiedy kolejna część ? Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj.
OdpowiedzUsuńJeżeli mi nic po południu nie wypadnie, to next powinien być dzisiaj :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń