środa, 18 grudnia 2013

Część 27

Uwaga... Przed przeczytaniem tej części proszę skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż grozi to zawałem ;D

Zaspana wyszła z hotelu. Była już spóźniona. W nocy długo nie mogła zasnąć myśląc co Andrzej robił z Kingą i czemu nie zadzwonił, nie napisał.
Przy wejściu do szpitala spotkała Andrzeja. Nie wyglądał najlepiej. Miał podkrążone oczy, był zaspany, a oczy zdradzały ból głowy
- Widzę, że nieźle wczoraj zabalowałeś... - lekko się uśmiechnęła. Falko musnął jej policzek.
- Troszkę - potarł czoło w nadziei, że to chodź trochę uśmierzy jego ból.
- Długo siedziałeś?
- Ja nawet nie wiem jak dotarłem do domu - lekko się uśmiechnął
- Jesteś pewien, że możesz pracować? - doszli już do lekarskiego. Andrzej właśnie zarzucił na siebie swój fartuch
- Kto jak kto, ale ty doskonale powinnaś wiedzieć, że na kacu też się da pracować. - uśmiechnął się do niej, a Wiki spłonęła rumieńcem. Szybko zniknęła w przebieralni, żeby uniknąć jego spojrzenia.

Na korytarz niemalże wbiegła. Była już mocno spóźniona na obchód. Miała go z
Samborem, więc tym bardziej nie było kolorowo. Przy drzwiach jednej z sal zaczepił ją nieznajomy mężczyzna.
- Pani doktor Consalida? - zapytał
- Tak... Możemy porozmawiać później, trochę się spieszę
- Oczywiście - mężczyzna usiadł na krześle, a Wiki zdziwiona popędziła na obchód, co jakiś czas się odwracając.

- Dzień dobry. Przepraszam, że tyle to trwało - zwróciła się do tajemniczego mężczyzny.
- Dzień dobry - uśmiechnął się do niej szczerze - Leszek Wawrzyniak - wyciągnął rękę w jej stronę
- Wiktoria Consalida... - podała mu dłoń - Więc o co chodzi?
- Czytałem, że bierze pani udział w badaniach na miażdżyce...
- No tak, ale rekrutacją zajmuje się doktor Krajewski - przerwała mu
- Nie, nie... Tu nie chodzi o to. Ja pracowałem kiedyś nad bardzo podobną cząsteczką, tyle, że to był lek na miażdżycę i po prostu jestem ciekawy jak przebrnęliście polimery i jak długo staraliście się o przyznanie tych badań?
- Ja nie mogę zdradzać żadnych informacji
- Ja nie jestem dziennikarzem, tylko lekarzem. Po prostu chcę wiedzieć.
- Ale ja nie mogę nic zdradzić - szybko zakończyła rozmowę i ruszyła w stronę windy. - Dziwny facet...
- Nie tylko - myślała, że mówi do siebie, jednak w rogu windy stał Falkowicz
- Znasz go?
- Leszek Wawrzyniak. Skarbie, uważaj na niego, on powinien leczyć się w psychiatryku, a nie łazić po szpitalach. Idę o zakład, że pytał o badania.
- Tak - Wiki była coraz bardziej zdezorientowana. Andrzej zauważył to i szybko zaczął tłumaczyć
- Kiedy pracowałem nad lekiem na stwardnienie rozsiane, to on się wtedy pojawił. Był bratem jednego z pacjentów. Często mieszał się w sprawy badań, aż w końcu ubzdurał sobie, że to są jego badania...
- Faktycznie, mówił, że kiedyś się zajmował badaniami
- Próbował mnie nawet zabić, więc proszę cię uważaj na niego. - musnął jej czoło, a potem ruszył do swojego gabinetu.

Dzień powoli dobiegał końca. Falk już skończył pracę, a Wiki miała jeszcze jedną nieplanowaną operację.

- Dzień dobry panie Leszku - sztucznie uśmiechnął się do mężczyzny palącego papierosa na parkingu.
- Profesor Baran - Wawrzyniak uśmiechnął się szczerze. Wyrzucił niedopałek do kosza i spojrzał z zainteresowaniem na Andrzeja
- Teraz to już profesor Falkowicz...
- No tak. Baran niezbyt pasuje do środowiska medycznego
- No niestety... - uśmiechnął się do niego - Masz może ochotę na szklankę whisky?
- Pytanie...
- To zapraszam do mnie - uśmiechnął się do niego. Wsiadł do swojego samochodu, a Leszek pojechał za nim.

- Wiktoria... - Kinga zatrzymała Wiki tuż przy wejściu. Consalida przewróciła oczami i spojrzała na blondynkę
- Co?
- Jak ci się układa z Andrzejem?
- O co ci znowu chodzi? - Wiktoria miała już serdecznie dość wszystkiego
- Zadam ci małe pytanie... Dlaczego wczoraj wieczorem do ciebie nie zadzwonił ani nic?
- Skąd o tym wiesz?
- A jak myślisz, z kim spędził wieczór... Ale powiem ci, że nawet kompletnie pijany jest bogiem seksu - Kinga rozmarzyła się sztucznie, a Wiki prawię natychmiast odeszła stamtąd. W oczach pojawiły się jej łzy smutku i wściekłości.

Gdy taksówka podjechała pod dom Andrzeja, Wiki i taksówkarz byli świadkami ciekawego wydarzenia. Leszka Wawrzyniaka zakuwali w kajdanki, a Andrzej stał z tyłu i uważnie ich obserwował. Gdy policja odjechała, Wiktoria kazała poczekać taksówkarzowi i podeszła do Falka.
- Hej - lekko się do niej uśmiechnął - Mówiłem ci, że on jest chory psychicznie. Próbował nas okraść - nie odezwała się. Weszła do domu głęboko oddychając i powstrzymując płacz. - Coś się stało?
- Tak... Dużo się stało - łzy napłynęły jej do oczu, gdy zaczęła pakować swoje najpotrzebniejsze rzeczy.
- O co chodzi?
- O co!? Co robiłeś wczoraj wieczorem!?
- Ja... nie pamiętam - spuścił głowę
- A Kinga doskonale pamięta
- Kinga? Co ma do tego Kinga?
- W końcu to  nią się wczoraj zabawiałeś - ledwo powstrzymywała łzy. Natychmiast ruszyła w stronę taksówki nie słuchając tłumaczeń Falka. Gdy otworzyła drzwi samochodu, zatrzymał ją
- Nie wiem, co ona ci nagadała, ale na pewno się z nią nie przespałem - zapewnił ją
- Jak mam ci ufać, skoro nic nie pamiętasz? - łzy już płynęły jej po policzkach. Andrzej w tym momencie odpuścił. Puścił ją, a ona wsiadła do taksówki i odjechała.

Do hotelu dotarła po piętnastu minutach. Gdy wysiadała z taksówki miała rozmyty makijaż, a łzy nadal ściekały po jej policzkach. Nie mogła się uspokoić. Weszła do hotelu. W środku na kanapie siedział Adam. Gdy tylko zobaczył Consalidę, wyłączył telewizor i mocno ją przytulił
- Dziękuję - wyszeptała - Jest Agata?
- Ma nocny - powiedział spokojnie
- Możesz mnie puścić, chcę trochę pobyć sama
- Nie zostawię cię teraz samej - powiedział patrząc jej prosto w oczy. o chwili niespodziewanie wpił się w jej usta. Usilnie próbowała go powstrzymać.
- Co ty robisz?
- Ciii... - pocałował ją. Językiem rozchylił jej wargi, by pogłębić pocałunek. Pieścił nim jej język, jedną rękę zatopił w jej włosach, a drugą błądził po jej plechach. Wciąż się całując poszli w stronę pokoju Adama. Krajewski z trudem otworzył drzwi. Po chwili byli już w środku. Obdarowywał czułymi pocałunkami każdy skrawek jej szyi. Dotyk ust i dłoni Adama sprawiały jej delikatną przyjemność, jednak nawet w takie chwili nie potrafiła przestać myśleć o Andrzeju. Adam położył Wiki na łóżku. Szybko ściągnął z niej koszulkę jednocześnie całując jej obojczyk. Wolną ręką jeździł po wewnętrznej stronie jej uda. Krajewski po chwili mocniej przywarł do Consalidy pozbawiając ją spodni i zdejmując swoją koszulkę. Dłonie Wiktorii powędrowały do jego spodni. Po chwili i one leżały gdzieś na podłodze. Dłońmi błądzili w okolicach swojej bielizny. Wkrótce się jej pozbyli. Mężczyzna delikatnie wszedł w kobietę. Po ich ciałach rozlała się fala ekscytacji. Wiki pociągnęła Adama w swoją stronę, by móc wpić się w jego usta. On ledwo powstrzymywał jęki, gdy ona dłońmi pieściła jego plecy i kark. Po chwili wbiła paznokcie w jego plecy. On na ten gest tylko przyspieszył, aż sprawił, że oboje doszli...

14 komentarzy:

  1. :OO
    Jezuuuu nieeee, błagam, tylko nie Adam i Wiki :( Co prawda zawału nie mam, ale chyba mi niedobrze xD Nie czytałam nawet całego tego AdWi hota, bo wtedy juz byłoby naprawdę źle, hahah. Nie no weź, jak mogłaś, złamałaś mi serce xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się podoba. :D Świetnie napisane, dużo się dzieje. Mam nadzieję, że cała ta sytuacja wpłynie na jeszcze ciekawszy rozwój akcji :) Z niecierpliwością czekam na kolejną część.

    OdpowiedzUsuń
  3. wariatko co ci do głowy strzeliło, zeby łaczyć AdWi ;D Pisz szybciutko nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie wariatka a AdWi to dobry pomysł bo wszędzie gdzie się nie napisze że o AdWi to i tak wyskakuje FaWi

      Usuń
    2. Heh... Wojna fanów xD Dziękuję wam ;**
      Ten pomysł miałam już dawno, ale nie nastawiaj się, że ich relacje będą kolorowe. Ta noc pogorszy relacje Wiki właściwie ze wszystkimi :P

      Usuń
  4. AdWi <3 Mam nadzieję, że ten wątek się rozwinie bo uwielbiam tą parę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skoro jesteś za adwi to dlaczego czytasz opowiadania o fawi?O-o

      Usuń
  5. Adam i Wiktoria, to po prostu mi jakoś nie pasuje. Pisz szybko kolejną część. W końcu Wiki i Falkowicz muszą się jakoś pogodzić. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Adam i Wiktoria, ten pomysł mi się jakoś nie podoba ani w twoim opo ani w serialu. FaWi z opo musi się pogodzić i być razem. Te serialowe też musi być razem. Kiedy next? :) Oby jakoś szybciutko :) a może jeszcze dziś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę ci psuć świąt ale w 545 odcinku ndinz Falkowicz będzie mężem Kingi Walczyk,a w 543 odcinku pokaże że wcale nie kochał Consalidy.Pokaże swoją prawdziwą tważ.

      Usuń
    2. Mężem Kingi to on już będzie w 544 :D A do tego drugiego się nie zgodzę. Jako fanka FaWi będę ich bronić. On po prostu zaczął bardziej dbać o swój tyłek niż płaszczyć się przed Wiki, ale to nie znaczy, że jej nie kocha. Chociaż właściwie to nie nazwałabym tego miłością, tylko ogromną fascynacją i to nie tylko zawodową, z obu stron oczywiście ;) Miłość przyjdzie z czasem :D
      Pozdrawiam i życzę wesołych świąt, a tak na koniec... To wszystko ma na celu przybliżyć do sb FaWi. Wtedy, kiedy nikt się nie będzie tego spodziewał, oni wreszcie będą razem. Utarty schemat...

      Usuń
  7. oj adwi...Nie podoba mi się to;D Mam nadzieję, że Adam odwali się od Wiki, fawi órami, adwi pedałami:P

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz bez urazy opowiadanie glupie chociaż i sie nie adwi a fawi nie a jakos tak mi sie nie podoba

    OdpowiedzUsuń