czwartek, 17 października 2013

Część 24

Właśnie skończyli operować
- Co z nią? - zapytała natychmiast
- Najbliższa doba będzie decydująca, ale wszystko będzie dobrze - Piotr klepnął ją pokrzepiająco po ramieniu. Tretter i Ola pokrzepiająco popatrzyli na Consalidę. Ruda lekarka usiadła na jednym z krzeseł. Korytarz pod salą operacyjną zaczął się wyludniać. Została tylko ona i Falk, który wyraźnie wahał się, czy podejść. Ostatecznie usiadł na krześle obok.
- Musimy porozmawiać
- Andrzej, błagam nie teraz. Później, najlepiej jutro.
- Jak chcesz... - Wiki ziewnęła - Powinnaś się położyć
- Naprawdę myślisz, że usnę?
- Mogę ci poczytać - odpowiedź Falka sprawiła, że na twarz Wiki wpłynął delikatny uśmiech - Odprowadzę cię, a potem tu wrócę. Jakby coś się działo to będę dzwonił
- Mmm... Panie profesorze, czyżby obudził się w panu instynkt tacierzyński?
- I od razu lepiej - powiedział - Pójdziesz sama, z moją pomocą, czy cię zanieść?
- Jeszcze dwa lata temu bym się nie wahała, ale teraz wszystko się zmieniło.
- Rozumiem - pomógł Wiktorii wstać, a potem wolnym krokiem poszli w stronę hotelu robiąc co jakiś czas przerwy, żeby Wiki mogła odpocząć. Consalida położyła się spać, a Andrej chwilę przyjrzał się pokojowi. To nie był stary pokój Wiki. Od razu zauważył, że weszli do pokoju Przemka, jednak nie dał po sobie poznać, że poczuł ukłucie w sercu. Na szafkach ujrzał zdjęcia Wiktorii i Przemka, a także Julki.

Po krótkiej chwili wyszedł zostawiając usypiającą Wiktorię samą. Wchodząc do szpitala spojrzał na zegarek. Było za piętnaście dziesiąta. Od razu skierował się na oiom. Szukał dziewczynki tylko chwilę. Prawię natychmiast ujrzał małą postać o bujnych rudych włosach.
- Boże, jaka ty jesteś mała - mówił przez szybę. Za nim stanął Ruud
- Możesz wejść, ale tylko na chwilę - holender jako jeden z jedynych domyślał się, że Julka to córka Falka. Kilka osób wiedziało, a reszta była śmiertelnie przekonana, że to Przemek jest ojcem.
- Hej skarbie - Falk usiadł obok łóżka dziewczynki i delikatnie się uśmiechnął - No i zobacz na nasz los. Twoja mam jest teraz z nieodpowiedzialnym idiotą, a twój tata... szkoda gadać. A ty jesteś ostatnim wspomnieniem ich miłości - palcem pogładził ją po malutkiej rączce.

- Wiki? Co ty tu robisz? - zapytał zauważając Consalidę przed salą córki
- Przyszłam do mojej córki
- O szóstej rano? - zapytał Falk. Wiki dokuśtykała do krzesła obok Andrzej i usiadła
- Chciałeś porozmawiać
- Tak... Kogo Julka traktuje jako swojego ojca? Przemka?
- Tak... Właściwie tak. - odpowiedziała
- Chcę brać czynny udział w jej życiu
- Jasne
- Chcę wystąpić o prawa rodzicielskie
- Co? - zapytała.
- Wiki, im szybciej tym lepiej. Co jej powiesz za kilka lat. Ten pan, który się tobą zajmuje od czasu do czasu to twój tata
- W sumie masz rację, ale...
- Nie ma żadnego ale
- Strasznie się zmieniłeś
- Jedno się nie zmieniło
- Co? - zapytała zaintrygowana
- Wciąż cię kocham Wiki - powiedział wreszcie. Wiki wyraźnie zamurowało. Nic nie mówiła, a Falk cały czas ją obserwował. W końcu wyjęła coś z kieszeni. Mały pierścionek, który znalazła kiedyś w szafce. Założyła go na palec. Odetchnęła głęboko
- Ja ciebie też - Falk nieśmiało się uśmiechnął i w końcu ją pocałował
- Wszędzie go szukałem - powiedział między pocałunkami.

- Chcesz mi powiedzieć, że teraz miesiąc przed ślubem tak po prostu mnie rzucasz!?
- Tak!
- I co!? Wrócisz do niego i będziecie jedną wielką szczęśliwą rodziną!? - zapytał wściekły Zapała
- Żebyś wiedział - powiedziała pakując biorą walizkę
- Mówię ci, to nie jest facet dla ciebie! Jeszcze tu wrócisz i będziesz błagała, żebyśmy znów byli razem...
- Jak ja mogłam nie zauważyć, że ty jesteś takim gówniarzem!? Powiem ci coś jeszcze... Bartek to twój syn. Wszyscy to wiedzą, tylko ty idioto nie zauważyłeś, że Ola jest z tobą w ciąży - Wiki pokuśtykała do drzwi i mocno nimi trzasnęła
- Co?

Wściekła Wiki podeszła do Falka. Nic nie musiała mówić. Andrzej wiedział, że ta rozmowa była dla niej trudna. Mocno ją przytulił.
- Wyjedźmy stąd. Jak najdalej - powiedziała
- Z tobą na koniec świata - powiedział i czule ją pocałował. Wiki wzięła Julkę na ręce, a Falk wziął jej walizkę. Razem wsiedli do taksówki. Do Leśnej Góry już nie wrócili. Żyli długo i szczęśliwie z dala od wspomnień
KONIEC...

Prawdopodobnie w weekend ruszam z nowym opowiadaniem. Jeszcze do końca nie wiem, jak będzie wyglądać, ale mam trochę pomysłów. Znają życie starczy ich najwyżej na 10 części xdd Zaglądać na bloga i czekać na pierwszą część nowego opo

4 komentarze:

  1. świetne dawaj nexta!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super <3 Czekam na następne opo

    OdpowiedzUsuń
  3. Informuję o nowym rozdziale na moim Fremione.
    http://historia-niezwyklej-dziewczyny.blogspot.com/
    Zapraszam (:

    OdpowiedzUsuń