wtorek, 11 lutego 2014

"Dlaczego ja?" odcinek 3

Taaak to znowu my xdd http://forum.tvp.pl/index.php?topic=150290.msg2631129#msg2631129



"Wyjazd integracyjny"

Cały personel z Leśnej Góry wyjechał do Białegostoku na wyjazd integracyjny. Tretter chcąc zaoszczędzić pieniądze, postanowił zaszczycić Przemka mianem przewodnika.
- No więc, jak już pewnie wszyscy wiecie, jesteśmy w Białymskoku. - zaczął Zapała.
- Widzę, że kolega Przemysław nie wie, że tylko ja mogę przeinaczać nazwy miejsc. Mam nawet wykupione prawa autorskie do tego. - burknął ze złością Falkowicz.(http://pokazywarka.pl/ssr9s1/)
- Brawa dla Przemka - krzyknął Konica.
Rozległy się oklaski. Niezorietowany Przemek spoglądał na Rafała.
- Ooo już stracił orient. - powiedział Witek.
- Spokój! - krzyknął Tretter - Falkowicz bo znowu będziesz przepisywać maść na ból du.py.
- A pan będzie moim pierwszym klientem. - burknął.
Ola z wielkim jak balon brzuchem podeszła do Przemka. 
- Oj kochanie, mówiłam Ci, że musisz być twardy, jeśli chcesz być ojcem naszego dziecka.
- A to nie muszę nim być? Jupi! - zaczął tańczyć wokół własnej osi.
- Zapała, dorośnij wreszcie! - krzyknęła Consalida.
- Plagiat, plagiat, plagiat. - nosowym głosem krzyczała Hana. Falko dał jej dychę. Wiktoria spojrzała na nich zdziwiona.
- Falkuś obiecał, że kupi mi dziecko, jeśli będę krzyczeć gdy ktoś będzie kopiował jego teksty.
Wiktoria wbiła wzrok w mężczyznę, nie ukrywając gniewu.
- No cio? - zapytał.
- Gów.no, jeden-zero dla mnie. - krzyknęła Consalida.
- Dziecinada. - wymruczał pod nosem Andrzej.
- Masz coś do dzieci? - spytała bliska płaczu Hana.
- Oczywiście że tak. - Hana rozpłakała się - Ale kupię ci tego bachora.
- Ja jej kupię! - krzyknął zazdrosny Piotr.
- Skoro nie umiesz zmajstrować...
- Andrzeeeeeejku... Zobacz jaką ładną kartkę kupiłam. - podbiegła do nich Kinga i uwiesiła się Falkusiowi na szyi.
Wiktoria zazdrosna podbiegła do blondynki i odepchnęła ją, po czym sama uwiesiła się na mężczyźnie.
- Skarbie, ja wiem, że to wyjazd integracyjny, ale pozwalam Ci się integrować tylko ze mną.
Nina zmierzyła ich zazdrosnym spojrzeniem i uwiesiła się na Samborze. On był trochę zwiodczały, więc szybko zsunęła się na ziemię. Wstała pocierając obolałe pośladki.
- Dzieci spokój! - krzyknął wreszcie Tretter - Bo jak założę moje okulary, to wszyscy zginiecie. (http://pokazywarka.pl/6wcbm1/)
- Według legendy, gdy Tretter ma okulary na nosie potrafi zabić wzrokiem. - wyszeptała Wiki - Hej Stefanku. - krzyknęła i pomachała mu. Szczerząc się odmachał jej.
- No więc dotarliśmy pod nasz pensjonat. - odezwał się Zapała.
- Trzeba było tyle zwlekać z tą informacją? Nogi mnie od stania bolą. - rozgniewała się Pani Maria.
- To wszystko wina Falkowicza... - Andrzej skarcił go wzrokiem, po czym zwrócił się do Pani Marii.
- A dziwi się pani? Jeśli człowiek tyle bitek wtranżala, to potem tyje. No a pani jest tego dobrym przykładem. - wyniósł dumnie Falkowicz.
- Jak tylko wrócimy, to więcej pan u mnie nic nie dostanie... - Przemek głośno się zaśmiał.
- Andrzejku nie przejmuj się... Zrobi Ci tyle bitek, że nie będziesz w stanie zjeść. - szepnęła Kinga. Walczyk i Consalida co chwila odpychały się od Falka. 
- Giń szmato! - krzyknęła blondynka i opryskała Wiktorię colą.
- Co to jest? - krzyknęła zdziwiona.
- Kwas...
- Aha. - powiedziała Wiki - Aaaa pomocy!!!
Krajewski ściągnął szybko koszulkę i pobiegł rudowłosej na pomoc, ale w trakcie Andrzej go powalił na ziemię.
- Tym razem to ja Ci pomogę!
Tretter westchnął głośno, po czym wziął swoje bagaże i wszedł do pensjonatu, pozostawiając całą załogę Leśnej Góry na pastwę losu.
Wszyscy się zbiegli i obserwowali jak Kinga szarpie się z Wiki, a Andrzej z Adamem...
- Zakłady, przyjmuję zakłady. - krzyczała pani Maria.
- Adam musisz wygrać, postawiłem na Ciebie moją gitarę...
- I po gitarze. - szepnęła Hana. (http://pokazywarka.pl/fnfxb2/)
Przemek usiadł na kamieniu. Skulił się i zaczął szlochać.
- Ona była dla mnie najważniejsza. 
- To ja i nasze dziecko nie jesteśmy dla Ciebie ważne? - zapytała Ola.
- Mogę zapisać wam w testamencie obrazy Ludmiły, są dla mnie równie ważne, jak gitara.
- Nie wierzę. Nie chcesz ich wziąć ze sobą do grobu? - zapytała Wiki.
- Jak umrę, to Ludmiła, namaluje mi nowe.
- A ciebie już nie boli? - zapytała rozczochrana Kinga podnosząc się z ziemi.
- Ooo zapomniałam... Ała!!!
- Wiki czekaj... - krzyknął Andrzej i rzucił jej maść.
- Co to jest?
- Maść na ból du.py, podwędziłem Stefanowi.
- Mój bohaterze, Ty wiesz czego mi potrzeba. - cmoknęła go w policzek.(http://pokazywarka.pl/eq57be/)
- Dobra, koniec tego cyrku, chodźmy do środka, bo zaraz zaczyna się dobranocka. - Przemek nagle się ocknął.
- Mam ciekawsze zajęcia. - odezwał się Adam. - Pamiętajcie złociutkie, każda ma po pół godziny, a potem następna wchodzi. Mój pokój znajduje się na strychu. - zwrócił się do pielęgniarek. 
- Hahaha serio myślisz, że opuściłybyśmy dobranockę? - zaśmiały się i tuląc się do Przemka poszły do jego pokoju. (http://pokazywarka.pl/tn2voa/)
- Ruda, to może Ty masz ochotę? - Consalida zaśmiała się.
- Ty nie jesteś moim bohaterem, Andrzej dał mi dożywotni zapas maści na ból du.py. - uśmiechnęła się do Falka i razem weszli do hotelu. Adam rozejrzał się. Na parkingu stała tylko Pani Maria, która z błyskiem w oku nieśmiało się do niego uśmiechała. Krajewskiemu zatrzęsły się portki i szybko wbiegł do pensjonatu.
- To może ja też się załapię na tą dobranockę. - jąkał się bidulek.
- Nie uciekaj! Ze mną nie jest wcale tak źle, spytaj się Boryska. 
Adam spojrzał na Jakubka, który wychylił głowę zza fotela, kręcąc nią przecząco.
Jakubek zaczął poruszać wargami. Adam odziwo zrozumiał jego przekaz.
- Uciekaj póki możesz!
- Ale dzisiaj Tabaluga. - szepnął z maślanymi oczami. Pobiegł do pokoju Zapały.
- Arktos to mój wzór, dlatego byłem dla Ciebie na początku taki oziębły. - Falkowicz szepnął wprost do ucha Consalidy.
- Ja tam wolę Jakuba. - Nina odziwo usłyszała rozmowę FaWi i się wtrąciła.
- Cicho, bo w spokoju dobranocki nie mogę obejrzeć. - zdenerwował się Zapała.
- Wody. - krzyknęła Ola.
- Może być kranówa, bo nic więcej tu nie widzę. - odezwał się Szymon z kuchni.
- Wody mi odeszły cieloku.  (http://pokazywarka.pl/pjudzv/)
- To one mają nogi? - zdziwiła się Kinga.
- O rany Ola, Ty rodzisz. - zoriętowała się Hana.
- Brawo, chociaż jedna tu kumata. - odetchnęła z ulgą.
- O Boże Ola nie teraz... Dopiero setny raz oglądam ten odcinek - krzyknął zdenerwowany Przemek. (http://pokazywarka.pl/5tptsu/)
- Ola czekaj... Podpisz to. - Hana podała jej dokumenty.
- Co to jest?
- To? To nic, każda matka oddaje 50% praw rodzicielskich mnie, nie masz się czym przejmować.
- To może już nie muszę Ci kupować tego dzieciaka? - zapytał z nadzieją Falkowicz.
- Nawet się nie waż tak myśleć! 
Dobranocka się skończyła, więc Przemek sięgnął po konika na biegunach i zaczął się na nim bujać. Tretterowi przez przypadek spadły okulary na oczy. Wszyscy się schowali lecz Zapała nie zauważył zagrożenia i dalej bawił się w najlepsze. 
- Nie umieraj! - krzyknęła zatroskana siostra mężczyzny.
- Widzę Cię Ludmiła. Jesteś coraz bliżej. - zemdlał, po czym upadł na ziemię.
- To Ty! Ty go zabiłeś!!! - krzyknęła do Trettera. Wściekła podchodziła do niego.
- Dziękujemy. - krzyknęli wszyscy przytulając się do Trettomorda.
- Nawet nie zdążył zapisać mi tych obrazów. - Pietrzak zaczęła płakać.
- A mi przynajmniej została po nim gitara. - Pani Maria wytarła w instrument smarki.
- Teraz. - szepnął Andrzej - Wreszcie nikt nam nie przeszkodzi. - sięgnął po bukiet goździków i podarował je Wiktorii. Przybliżał się coraz bardziej, a gdy ich wargi dzieliły już milimetry zadzwonił jej telefon. - No nie! - Falko usiadł na podłodze i schował twarz w dłoniach.
- Nie płacz... Za chwilę będą smerfy. - pocieszała go Hana.
- Krajewski?! - krzyknęła Wiktoria.
- Obiecałem Przemkowi, że jak go nie będzie w pobliżu, to wam przeszkodzę.
- Jestem za. - uśmiechnęła się Kinga.
- Ale za smerfami, czy przerywaniem FaWisiom? - zapytała zdezoriętowana Hana.
- I za tym i za tym... Uwielbiam smerfetkę. - powiedziała Kinga.
- Ja tam zawsze wolałem Gargamela. - uśmiechnął się Falko.
- Ach Ty mój czarny charakterze. - Wiki pstryknęła go w nos.
- Myślałem, że Matka Teresa. - odezwał się Adam.
- Cymbał...
- Plagiat, plagiat, plagiat.
- Przestań, bo faktycznie będę musiał kupić jej tego bachora! - krzyknął Falko dając Hanie kolejną dychę.
Wszyscy zasiedli ponownie na kanapie przed telewizorem, a Andrzej wykorzystując sytuację, chciał ponownie wręczyć Wiktorii goździki lecz tym razem przeszkodziła im Pani Maria biegnąca na seans, szturchając parę łokciem, a przy tym wysypując popcorn. 
- Niespełniona miłość. - zaśmiała się idiotycznie Nina.
- Do trzech razy sztuka. - szepnęła Wiki. 
Falko znów zaczął się przysuwać. Był coraz bliżej, bliżej, gdy nagle dostał butem w policzek.
- Przepraszam. - Kinga zaśmiała się idiotycznie. Wszyscy w pomieszczeniu zatkali nosy i czekali aż Walczyk założy swego buta.
Ale Falkowicz nie zamierzał tak łatwo rezygnować. Podszedł do sprawy jeszcze raz.
- Wiesz, co widzę, kiedy patrzę na Ciebie? Kobietę z którą chciałbym spędzić resztę życia. - Consalida się wzruszyła. Chciała już pocałować mężczyznę lecz Goldberg jej przerwała.
- Plagiat, plagiat, plagiat.
- Ale to się nie liczy, bo sam siebie plagiatuję, czaisz? - profesor nie zważając na wszystkich w końcu po wielu latach prób, pocałował rudą lekarkę.(http://pokazywarka.pl/7ui8ds/)
- Chcesz zostać panią profesorową? - zapytał jej wprost do ucha.
- Chwila moment, ja jestem profesorową. - powiedziała zrozpaczona Kinga.
- A ja bym chciała być. - Nina rozpłakała się razem z nią.
- Wybaczcie panie, ale to ja zostanę profesorową. - Wiki wywaliła język.(http://pokazywarka.pl/6hzom0/)
- Coś się kończy. - wzruszył ramionami Adam.
- Plagiat, plagiat, plagiat. - krzyknęła uśmiechnięta Hana. Andrzej niechętnie dał jej kolejny banknot. - Pan dał Hanie na dziecko, Hana jest matką...(http://pokazywarka.pl/y05s3y/)
- Nareszcie koniec tego! - ucieszył się Andrzej.
- Coś się zaczyna. - dokończył Adam.
- Ej, ale mnie plagiatować nie możesz! - wkurzyła się Wiki.
Hana trzymając w ręce kupkę pieniędzy, zrobiła maślane oczy, a z jej buzi ciekła ślina.
- Piotr, będziemy rodzicami. - uradowana wybuchnęła.
- A co, jeśli ojcem dziecka jednak będzie James? - Gawryło posmutniał.
- Wreszcie znalazł się ktoś, kto ma podobny mózg do mnie. - Kinga przytuliła się do wąsika. - Nawet ja wiem, że to będzie dziecko Dryla.
- Co? - Szymek oderwał się od oglądania wieczorynki.
- Rozumiem, że to znaczy nie. - Kinga chlipnęła, a Hana zrobiła maślane oczy.
- O nie nie, drugiego dziecka ci nie postawię.
Hana ze smutkiem w oczach spojrzała na dziecko Oli. Chwyciła je szybko i wyskoczyła przez okno na parterze.
- Już nie musisz. - krzyknęła w oddali.
- No. - uradowany Andrzej poprawił sobie czerwoną chusteczkę wychodzącą z kieszeni garnitura. Piotr widząc to, sięgnął szybko po nią, wytarł w nią łzy i nos, po czym odstawił ją spowrotem do kieszeni profesora. Falkowicz wykrzywił wyraz twarzy.
- Będę tęsknił kochanie. - Gawryło pomachał w stronę okna, w którym przed chwilą zniknęła Hana.
- Zapomniałabym.. - w pomieszczeniu po chwili znów pojawiła się Goldberg - reszta. - dała Falkowi grosika i popędziła w siną dal.
- ehhh.. - usłyszeli stłumiony głos... Zapały!
- Przemek... Ty żyjesz! - Wiki natychmiast go przytuliła.
- Ktoś musi przerywać FaWisią.
- Już za późno, Wiktoria zgodziła się zostać profesorową. - Falkowicz dumnie oznajmił.
- James nie będzie ze mnie dumny. - posmutniał. - Dał mi do wypełnienia misję, a ja jej nie wykonałem. - rozpłakał się jak małe dziecko. Hana na ten dźwięk wróciła do pensjonatu. Płacz dziecka był dla niej kojący i mogła się przy nim odstresować.
- Kobieto przestań wreszcie... Albo zostań albo sobie w końcu idź! ? krzyknął zniecierpliwiony Falkowicz.
- Pojawiam się i znikam i znikam. - zanuciła Goldberg tuląc do siebie Przemka. Nagle w pomieszczeniu pojawiła się mgła. Z mgły wyłonił się... James.
- Moja szkoła. - zwrócił się do Hany unosząc dumnie głowę - Znów wszystko spartoliłeś.
- No więc jeśli są tu wszyscy nasi znajomi, to weźmy ślub. - wyskoczyła nagle Wiktoria.
- Ale pod warunkiem, że Przemek nam nie przeszkodzi, że Hana ponownie nie wpadnie w depresję macieżyńską, że Tretter będzie pilnował swoich okularów, aby mu nie spadły na nos oraz aby Pani Maria zachowała powagę. No to są moje wymagania. - wyliczał na palcach Andrzej. - I że będą bitki oczywiście. - powiedział na koniec.(http://pokazywarka.pl/tr8nav/)
- Dla ciebie wszystko Andrzejku. - cmoknęła go w policzek. - Ale znowu oświadczyłeś mi się na sucho.
- To nie moja wina, że wody odeszły. - zaczęła się natychmiast bronić Olka. Wszyscy zrobili grupowy FACEPALM.

Miesiąc później odbył się ślub FaWisiów. Przemek został związany i zakneblowany w hotelowej piwniczce, pani Maria zrobiła bitki, a Hana bawiła się z trójką dzieci. Wszyscy żyli długo i szczęśliwie. (http://pokazywarka.pl/sgkl1h/)

1 komentarz: