Następnego dnia Wiki miała zeznawać w sprawie Falkowicza. Do rozpoczęcia rozprawy nie wiedziała co robić. Bronić Falkowicza, czy go pogrążyć?
- Pani Wiktoria Consalida - gdy Wiki weszła na salę rozpraw i zobaczyła Falkowicza na ławie oskarżonych poczuła się jeszcze gorzej. - Proszę się przedstawić, ile pani ma lat, czym się pani zajmuje, gdzie mieszka?
- Wiktoria Consalida, mam 30 lat, jestem chirurgiem w szpitalu w Leśnej Górze. Mieszkam w Leśnej Górze.
- Czy jest pani spokrewniona z oskarżonym? - Wiki spojrzała na Andrzeja. Na jej twarz wlał się nieśmiały uśmiech
- Nie
- Co pani wie o sprawie?
- Profesor Falkowicz jakiś czas temu prowadził badania kliniczne. Z tego co wiem zostały one przerwane
- A co pani wiadomo o lekach stosowanych przez profesora?
- Profesor Falkowicz nie stosuje żadnych leków
- Jak to?
- Znalazłam takie leki wśród rzeczy mojej mamy, ale okazało się, że dostała je podczas trwania badań klinicznych.
- Dziękujemy, może pani usiąść
Parę chwil później nadszedł czas na wyrok.
- Andrzej Falkowicz został oczyszczony ze wszystkich zarzutów. - Wiktoria uśmiechnęła się szeroko, Andrzej odetchnął z ulgą. Po chwili wyszli z sali rozpraw. Czuli na sobie wściekły wzrok Przemka. Nie bacząc na nic namiętnie się pocałowali się namiętnie tuż pod salą rozpraw.
- Chodźmy do mnie - wyszeptał
Wiki posłusznie poszła za Falkiem, wsiadła do jego samochodu i odjechali.
Przed domem Falkowicza znaleźli się po piętnastu minutach. Andrzej otworzył drzwi. Weszli do środka. Wiki zaczęła się rozglądać.
- Przyniosę szampana. Rozgość się.
Falk poszedł do kuchni. Wiktoria zaczęła rozglądać się po mieszkaniu. Zwiedziła kilka pomieszczeń, a potem wyszła na taras. Usiadła na ławce i podziwiała ogród. Chwilę potem na taras wyszedł Falkowicz. Uśmiechnął się do Wiktorii, rozłożył koc, a na nim postawił szampana i kieliszki. Nalał do kieliszków. Podszedł do Wiktorii i podał jej jeden kieliszek.Wypili. Po chwili Wiki wstała. Odstawiła swój kieliszek i zabrała Falkowiczowi. Położyła go na ławce. Potem odwróciła się w stronę Falka. Popatrzyła w jego nieziemskie oczy
- Mam nadzieję, że to nie sen i że obudzę się obok ciebie
- Ja też - wyszeptał i namiętnie pocałował Wiktorię.
Zaczęli się powoli rozbierać. Po chwili byli już w samej bieliźnie. Położyli się na kocu i tam pozbyli się ostatnich części garderoby. Po chwili Falk wszedł w nią. Ich ciała znalazły wspólny rytm, jęki tłumili w namiętnych pocałunkach...
Nadszedł ranek. Andrzeja obudziły pierwsze promienie słońca. Otarł oczy, powoli przypomniał sobie wydarzenia z wczorajszego wieczoru. Uśmiechnął się i odwrócił. Zauważył, że leży sam na kocu, na tarasie kompletnie nagi. Szybko sięgnął po bokserki, spodnie. Zdziwiony zauważył, że z tarasu zniknęła jego koszula. Wziął podkoszulek, który suszył się po praniu na tarasie. Potem poszedł szukać Wiktorii.
- Wiki... - zajrzał do salonu, gabinetu i łazienki. Zrezygnowany zajrzał jeszcze do kuchni. Bardzo się zdziwił gdy zobaczył jak opiera się o drzwi lodówki i próbuje coś w niej znaleźć.
- Masz tu większe pustki niż na pustyni - nawet się nie odwróciła. Falkowicz przyglądał się jej nogom, ponieważ wszystko inne zasłaniały drzwi lodówki. Po chwili zamknęła ją. Jego oczom ukazała się rudowłosa piękność w dużo za wielkiej koszuli. Szeroko się uśmiechnął.
- Może w tej szafce - pokazał na szafkę tuż za Wiktorią. Consalida odwróciła się i zajrzała tam. Świeciła pustkami
- Miało być romantyczne śniadanie, ale chyba skończy się na kanapkach... - wyciągnęła z chlebaka kilka kromek chleba i zaczęła robić kanapki
- Pomóc ci?
- Nie - wylizała nóż po majonezie. Falkowicz ledwo powstrzymywał się, żeby nie zagarnąć jej w swoje ramiona i się z nią nie kochać.
Po chwili Wiktoria położyła talerz z kanapkami na blacie.
- Która godzina
- Po szóstej, mamy jeszcze sporo czasu
- No właśnie... Nie mam tu żadnych rzeczy, więc przed pracą chcę jechać do hotelu.
- Nie ma problemu, podwiozę cię - powiedział
- Dzięki... Masz coś do picia?
- Za tobą jest sok, a w szafce są inne smaki. A jak nie to mogę zrobić kawę, herbatę...
- Dzięki - sięgnęła po sok na szafce i dwie szklanki
- Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłem takie śniadanie - uśmiechnął się w jej stronę. Wiki odwzajemniła uśmiech.
Zjedli śniadanie, Wiktoria przebrała się, Andrzej zmienił koszulę i poszedł się ogolić i umyć zęby. Potem jego szczoteczkę przejęła Wiktoria.
Falkowicz podwiózł Wiktorię do hotelu, a sam poszedł do pracy...
Przez cały dzień oboje mieli trudności ze skupieniem się. Ciągle myśleli o poprzedniej nocy i planowali ją jak najszybciej powtórzyć.
Uff... Chyba rekordowa długość xd Pierwszy raz pisałam hota :D Wyszło mi jakoś?
Zajebiste :) Next
OdpowiedzUsuńzajebiste dawaj szybko nexta!
OdpowiedzUsuńsuper kiedy next?!
OdpowiedzUsuńczytałam ŚS przemka już do końca posrało to on złoży doniesienie do prokuratury i od razu poinformuje wiki a ona powie mu że ona też jest zamieszana w tą sprawę ale przemka to gówno obchodzi ale mam nadzieje że falko i wiki coś wykombinują żeby zapała wycofał oskarżenie
OdpowiedzUsuńJa tlk jednego nie rozumiem... Przecież Wiki nie była w nic zamieszana. No chyba, że broni Falka <33
Usuńmoże broni falkowicza a jeszcze pisali że agata wyleci z pracy. a kiedy dodasz nexta? :)
Usuńdzisiaj koło 18 :D
Usuń