Wieczorem Wiktoria powoli wracała. Za rogiem stał Przemek z Olą. Przypadkiem usłyszała ich rozmowę.
- Żartujesz sobie? - zapytał zdenerwowany Przemek
- Robiłam test, nawet kilka dla pewności - odpowiedziała Ola
- Ale...
- Co ale? Nadal nie rozumiesz? Będziesz ojcem, dociera to do ciebie?
- No to musimy iść do Hany - powiedział Przemek po dłuższej chwili. Ola poszła z nim do pani ginekolog.
Wiki stała zaskoczona w miejscu. W jednej chwili wszystko się skończyło. Nie miała żadnych szans, żeby wrócić do Przemka. A tak bardzo tego chciała, chociaż bała się spróbować jeszcze raz. Teraz doskonale wiedziała, że już nie ma dla niej miejsca w życiu i sercu Zapały. Ze łzami w oczach pobiegła do składziku. Tam była sama, a przynajmniej tak jej się wydawało.
Andrzej poszukiwał lekarstwa, gdy usłyszał trzask drzwi. Zaskoczony przycichł. Usłyszał, że ktoś siada na podłodze i... szlocha. Kobieta. Falkowicz najpierw spojrzał kto to. Nie chciał się wkopać. Gdy okazało się, że to Wiki nie wahając się usiadł koło niej.
- Wiktoria... Coś się stało? - gdy Consalida usłyszała głos Falkowicza postanowiła się ogarnąć, jednak jej nie wyszło. Rozkleiła się na dobre. Nie była nawet w stanie się odezwać. Andrzej nie zważając na to, że Wiki się nie odzywa przygarnął ją do siebie. On również się nie odzywał. W ciszy słychać było tylko ciche pochlipywanie Wiktorii i odległe szpitalne hałasy. Consalida wtuliła się w Falkowicza. Potrzebowała czyjejś bliskości. Podświadomie zaczęła wdychać jego zapach - piękne męskie perfumy. Andrzej wyczuł, że Wiki się uspokoiła. Delikatnie odsunął ją od siebie, żeby spojrzeć jej w oczy, żeby dowiedzieć się co się stało. Nie spodziewał się, że gdy spojrzy jej głęboko w oczy ogarnie go pożądanie. Również Wiki zaczęła pragnąć Falkowicza. Andrzej wyczuł to i... pocałował ją. Najpierw czule, delikatnie. Potem coraz bardziej namiętnie. Zaczął zdejmować jej fartuch, a potem zdjął swój. Ręką zajrzał pod jej bluzkę. Nie protestowała. Przeciwnie, zaczęła rozpinać mu garnitur. Gdy Andrzej był już bez koszuli, a ona w samej bieliźnie posunęli się o krok dalej. Przespali się ze sobą późnym wieczorem w składziku narażając się, że w każdej chwili może tam ktoś wejść.
Wiktoria usnęła, a Falkowicz z czułością jej się przyglądał. Widział w niej piękną kobietę, z którą spędził wspaniałą noc...
_______________________________________________________________
I jak? Plis komentujcie :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz