Taa wiem, spóźniona :D Niestety zaczęły się te gorsze części, do których nie mam weny... Także z nextami może być kiepsko :)
Wstała i spojrzała na śpiącego Andrzeja. Dopiero teraz dotarło do niej co się stało. Zaczęła zbierać swoje ciuchy. Bluzkę znalazła dopiero w salonie. Gdy ją wzięła zauważyła plik kartek. Wzięła je do ręki. Zaczęła czytać. Zszokowana odkryła, że są to wyniki badań nad nową cząsteczką. Badań o których nic nie słyszała. Natychmiast domyśliła się, że są nielegalne.
- Co robisz? - Podskoczyła słysząc jego głos.
- Ja... właśnie wychodziłam - odpowiedziała niepewnie
- Z tym? - wskazał na dokumenty w jej ręce. Podszedł do niej, natychmiast wyrwał jej plik kartek.
- Andrzej... Chcesz mi może coś powiedzieć? - zapytała po dłuższej chwili. Potrzebowała czasu, żeby uzyskać pewność, że jej głos się nie załamie
- Przecież wszystko wiesz - odparł chłodnym tonem. Odłożył dokumenty na stolik
- Przecież to są nielegalne badania... Jak możesz to robić!? - podszedł niebezpiecznie blisko niej. Spojrzał jej głęboko w oczy z takim chłodem, że cała jej odwaga uleciałam
- Posłuchaj, nic nie wiesz o żadnych badaniach bo tych badań nigdy nie było. One nie istnieją, rozumiesz - wysyczał łapiąc ją za nadgarstki
- Andrzej puść - zabolało... On jednak nie puszczał, a Wiki miała już łzy w oczach. Między nimi toczyła się gra spojrzeń. Jego oczy były nieprzenikliwe, jej wyrażały ból i strach. Po chwili rozluźnił uścisk... Spojrzała na swoje zaczerwienione nadgarstki
- Możesz już iść...
- Co?
- Chyba trafisz do wyjścia - powiedział spokojnie siadając na kanapie. Spojrzała na niego zdziwiona, a po chwili wyszła.
- Wiktoria... - Agata siedziała w kuchni czekając na przyjaciółkę - Nie mogłaś zadzwonić? Martwiłam się
- Niepotrzebnie - odpowiedziała chłodnym tonem
- Coś się stało?
- Nie... Wszystko w porządku - powiedziała cicho i zniknęła w swoim pokoju. Czuła, że za chwilę zacznie płakać, ale nie pozwoliła sobie na to. Usiadła na parapecie i z obojętną miną obserwowała gwiazdy odcinając się od rzeczywistości
- Chcesz o tym pogadać? - nawet nie usłyszała, jak Woźnicka weszła do jej pokoju. Blondynka podała jej kubek z gorącą herbatą
- Nie...
Nie mogła spać... Gdy wreszcie usnęła zaczęło już świtać, po krótkiej drzemce usłyszała dźwięk budzika. Niechętnie wstała z łóżka. Ubrała się, uczesała i ruszyła do pracy. Zobaczyła go na parkingu. Jak zwykle elegancki, z maską na twarzy sprawiał wrażenie jakby ta noc była taka sama jak każda inna.
- Może skoczymy po pracy na zakupy - Agata dogoniła ją
- Jasne... - odpowiedziała bez cienia entuzjazmu.
Jak powiedziały tak zrobiły. po południu wybrały się do galerii handlowej. Szał zakupów sprawił, że Wiktoria zapomniała prawię o wszystkim. Na chwilę. Gdy czekała na będącą w przebieralni Agatę ktoś ją zaczepił. Odwróciła się i zobaczyła... Kingę.
- Hej - delikatnie się uśmiechnęła
- Możemy porozmawiać? - zapytała twardo Walczyk. Wiki spojrzała na nią zaciekawiona
- O czym?
- Ja... widziałam cię z Andrzejem. Musisz coś o nim wiedzieć - powiedziała cicho - Andrzej to drań i damski bokser. On po prostu lubi bić kobieta. Sama się o tym przekonałam. Kilkakrotnie
- Czyli, gdy wtedy trafiłaś do szpitala... To był on? - zapytała niedowierzając
- Pokłóciliśmy się - odpowiedziała wymijająco. Nie lubiła do tego wracać. Bolało ją samo wspomnienie - Chciałam tylko, żebyś wiedziała. Żebyś nie skończyła tak jak ja... zakochana w tym draniu - powiedziała patrząc na Wiki. Consalida unikała jej wzroku - Wiesz...
- Zdążyłam zauważyć - odpowiedziała cofając się do wydarzeń z poprzedniego wieczora. Pokazała Kindze czerwone ślady na swoich nadgarstkach - Był kompletnie inny niż zawsze. Najgorsze były jego oczy, przepełnione złością. - nie potrafiła wymazać z pamięci widoku jego poczerniałego, wściekłego spojrzenia. Nigdy wcześniej się tak nie bała.
- Hej Kinga - podeszła do nich uśmiechnięta, wesoła Agata. Była obładowana torbami - Co wy takie ponure?
- Muszę już lecieć. Pa - Walczyk zignorowała jej pytanie. Prawię natychmiast sobie poszła
- Myślałam, że się nie lubicie - powiedziała Woźnicka. Do Wiki to nie dotało. Myślami wciąż była w salonie Falkowicza. Chwilę trwało zanim wróciła do rzeczywistości
- Agata...
- Tak?
- Muszę ci o czymś powiedzieć - powiedziała cicho - To ważne. Chodźmy gdzieś usiąść - rozejrzała się po galerii. Wypatrzyła małą kawiarnię. Natychmiast pociągnęła tam Woźnicką.
- Więc co się stało? - zapytała, gdy tylko usiadły przy stoliku.
- Nawet nie wiem od czego zacząć...
- Od początku
- Wczoraj byłam u Andrzeja - zaczęła - Nawet nie wiem jak to się stało, że wylądowaliśmy w łóżku. Było cudownie, ale...
- Niech zgadnę, nie mogłaś zasnąć, nie wiedziałaś co o tym myśleć i jak tylko usnął to uciekłaś. Teraz zastanawiasz się co mu powiedzieć. Cała ty - odpowiedziała z uśmiechem Agata
- Znasz mnie, ale nie jego, więc mi nie przerywaj - powiedziała cicho ale dobitnie. - Już miała wyjść, kiedy zauważyłam dokumenty. Andrzej prowadzi badania nad nową cząsteczką. Lek na miażdżycę. Jestem przekonana, że nie są to legalne badania - Agata już otwierała usta, żeby coś powiedzieć, ale uciszyła ją ruchem dłoni - Nawet nie usłyszałam, kiedy wszedł. Był wściekły. Nigdy go takiego nie widziałam. Niby spokojny, jak zawsze opanowany, ale było coś takiego w jego oczach. Taka ogromna wściekłość... - mimo, że miała jego obraz przed sobą nie potrafiła tego dokładnie opisać. Czuła, że łzy napływają jej do oczu. O ostatnim nie potrafiła jej powiedzieć. Po prostu odwinęła rękawy pokazując czerwone ślady na swoich nadgarstkach.
- Ja nawet nie wiem co powiedzieć... Nigdy bym nie pomyślała...
- Że co? Że trafię na drania? Agata powiedzmy sobie szczerze, nie mam szczęścia do facetów. Zawsze trafię na jakiś popaprańców. Każdy mój facet mnie skrzywdził, każdy - podkreśliła. Już nawet nie powstrzymywała łez. - Coś jest ze mną nie tak? Może jestem skazana na bycie samotną
- Nie mów tak, jeszcze znajdziesz miłość swojego życie - Woźnicka przysunęła się do niej i objęła ją ramieniem
- Chyba sama w to nie wierzysz. Obie przyciągamy samych drani
- I dlatego się przyjaźnimy - Agata uśmiechnęła się - Musisz mi coś obiecać... Obiecaj, że nie przyjmiesz jego przeprosin. Każdy taki jest. Rani, przeprasza, a kochająca kobieta wybacza. Nie możesz mu wybaczyć, bo tacy ludzie nigdy się nie zmieniają
- Nie wiem, czy potrafię
- Nie wiesz, do czego może się posunąć. Pamiętasz w jakim stanie wylądowała Kinga... - Wiki kiwnęła głową - No więc?
- Obiecuję...
Coś mi nie pasuje ta Kinga w tej galerii, ale mam nadzieję, ze wszystko się wyjaśni. Na miejscu Wiktorii nie wybaczyłabym Andrzejowi od tak. Po wspólnej nocy on jak gdyby nigdy nic każe jej wychodzić z domu. Potraktował ją jak zwykłą dziwkę, której jeszcze zrobił krzywdę. Mimo wszystko czekam na next
OdpowiedzUsuńNo,no fajnie że dodałaś next :) Tylko dlaczego z Falka zrobiłaś damskiego boksera... ? Mam nadzieję że Kinga skłamała żeby zrazić Wiki do Andrzeja. Czekam na next'a i DUŻO WENY ŻYCZĘ :) M.
OdpowiedzUsuńPomysł rewelacyjny. Ciekawe tylko ile czasu Wiki da radę nie złamać obietnicy ;)
OdpowiedzUsuńJuż się bałam, że wszyscy mnie zlinczują... Cieszę się, że ci się podoba :) Na pewno ją złamie, no ale może się jeszcze trochę zejść :) Jeśli chodzi o Andrzeja, opo powstało żeby pokazać go jako drania i damskiego boksera. Nie obiecuję, że się zmieni ;)
UsuńCzęść super :)
OdpowiedzUsuńAle Andrzej damskim bokserem? Nie przesadzasz? :)
Ta Kinga mi jakoś nie pasuje. Tak jak gdyby nigdy nic podchodzi do Wiki w sklepie z ciuchami?
Oby FaWi się pogodzili.
Może napiszesz coś o jakiś trudnościach życiowych Falka? :D A najlepiej o dzieciństwie. Takim trudnym :p
Mam nadzieję, że next będzie szybciej. Ale na takie dzieła warto czekać ;3
Weny kochana! :)
~ruda
Może troszkę, ale jak pisałam we wcześniejszym komentarzu całe opo się na tym opiera a to tylko fikcja. Co do trudnego dzieciństwa... Wszystko, całe jego zachowanie wyjaśni się z czasem :) Dziękuję za miły komentarz :-*
UsuńA będzie dziś next ? Albo miniaturka ? Maciek
UsuńBędzie coś dziś ?
OdpowiedzUsuńAle ją potraktował , jak kobietę lekkich obyczajów ,rozumiem wściekłość ,złość ,ale bez przesady. Coś nie wierzę w tą bajeczkę Kini ,ale jeśli to prawda? Wiki nieźle się wkopała...nawet jeśli to nie prawda to nie łatwo przyjdzie mu odzyskać jej zaufanie ,o ile kiedykolwiek je miał... Falko damskim bokserem ? Trudno mi uwierzyć ...
OdpowiedzUsuń